Izrael Szamir
Żydzi i rewolucja
(posłowie do zbioru esejów „Rosja i Żydzi”, wydawnictwo,
„Az”, Moskwa 2007)
Niektóre książki publicystyczne żyją wiecznie
(Hercen, Rozanow) przekazując nam swój żar, inne (jak „Co robić”) są kamieniami
milowymi swojej epoki, i do nich wracamy, jako do dokumentu historycznego. Zbiór
esejów „Rosja i Żydzi” należy do drugiej kategorii; nie na darmo nie wznawiano
go przez wiele lat, aż wydawnictwo „Algorytm” uznało za stosowne przedstawić
czytelnikom stary spór trwający wśród rosyjskich emigrantów o roli Żydów w
rosyjskiej rewolucji: w jakim stopniu imponujący udział Rosjan pochodzenia
żydowskiego w rewolucji sformował oblicze radzieckiego społeczeństwa
porewolucyjnego. W dyskusji pojawiło się wiele opinii: od przyjęcia do
odrzucenia rewolucji, i od priorytetyzowania czynnika żydowskiego do całkowitego
jego negowania. W danym zbiorze przedstawiono tylko jedną stronę uczestniczącą w
sporze: żydowskich emigrantów, niezadowolonych z radzieckiego społeczeństwa,
jakie powstało po Październiku.
Należy pamiętać, że były także inne strony; a więc,
odgłosem tego sporu były także dumne wiersze współczesnego im Erenburga o tym,
że słowo „Żyd” sąsiadowało zawsze z wielkim słowem - „komunista”. W
napisanej w tym czasie powieści „Julio Jurenito” Erenburg także wyróżnia
żydowski składnik rewolucji, odnosi się do niego krytycznie, lecz widzi w nim
jedynie jeden z motywów partytury operowej pod nazwą „rewolucja socjalna”. W
jego opinii - żydostwo to tylko jeden z uczestników tego wielkiego masowego
ruchu, ale nie jedyny i nie podstawowy.
Nawet stosunek do rewolucji może być różny. Wyboru artykułów
zbioru dokonano w roku 1923, gdy Rosja Radziecka jeszcze lizała rany po Wojny
Domowej. My, którzy pamiętamy blask i blichtr czasów Breżniewa w latach
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, nie możemy dzisiaj bez uśmieszku czytać
takich tragicznych prognoz białych emigrantów:
„Żydzi, którzy pozostali pod radziecką władzą,
skazani są na zdziczenie i moralne oraz fizyczne wyrodzenie się. Na żydostwo,
jako całość, ustrój radziecki działa jeszcze bardziej zgubnie, niż na rdzenną
ludność kraju. W miastach, które wpadły w ręce bolszewików, wszystko zostało
wywrócone, zniszczone, zrujnowane… wszystko, co było u Żydów godnego
naśladowania i szacunku zostało zepchnięte w dół, przywalone nędzą, smutkiem,
beznadziejnością. Tak ginie fizycznie i moralnie to, co jeszcze pozostało w
Rosji z rosyjskiego żydostwa”.
Proroctwa te spełniły się dokładnie na odwrót.
Żydostwo Rosji Radzieckiej uczestniczyło w kulturalnym i gospodarczym życiu
kraju, i obecnie widzimy, że Żydzi rosyjscy są otwarci, wykształceni, mniej od
innych Żydów zaślepieni żądzą zysku, i nawet mniej mają w sobie właściwej Żydom
pychy. A miasta, „które wpadły w ręce bolszewików”, rozkwitły i rozbudowały się.
Emigranci wprawdzie spierali się, czy Żydzi zgubili Rosję, lecz zgadzali się, że
Rosja zginęła – i mylili się. A ponieważ Rosja nie zginęła, więc nie ma sensu
rozpatrywania problemu przyczynienia się Żydów do jej zguby.
Pozycja, jaką zajęli autorzy zbioru, była niezwykła
dla Żydów – podzielali oni uczucia ruchu Białych, usprawiedliwiali działania
Białej Armii, uważali, jak Iwan Ilin, bolszewików za wielkie zło. Będąc
patriotami Rosji, zaklinali się na wierność żydostwu, lecz wierzyli w żydowską
winę. Według nich, Żydzi byli winni rewolucji, winni z powodu swego aktywnego
uczestnictwa w ruchu rewolucyjnym, i winni z powodu swoich sukcesów w latach
porewolucyjnych. Przyczyny wyjaśniali następująco: Żydzi włączyli się w aparat
władzy radzieckiej dlatego, że ich tradycyjne geszefty upadły wraz z przyjściem
socjalizmu. Lecz, według nich, wyjaśnienia nie likwidowały winy. W tym
pozostawali małą mniejszością wśród Żydów, którzy zwykle nie spieszą się z
przyznaniem się do winy.
Spór ten nie był sporem akademickim, lecz miał
wielki wpływ na losy świata – przypomnijmy, że Adolf Hitler w swoich więziennych
notatkach, napisanych (lub, co najmniej zaczętych) w tym właśnie roku 1923,
przyjął tezę o żydowskim wpływie i postawił polemikę na ostrzu noża. Przejął on
niektóre myśli autorów zbioru i doszedł do wniosku, że rewolucje w latach 1917 –
1923 w Rosji, na Węgrzech i w Bawarii zorganizowało żydostwo w swoich własnych
celach, a w szczególności, w celu masowego wyniszczenia miejscowej arystokracji
i klasy średniej. Komunizm, lub „bolszewizm”, ogłoszony został głównym
kierunkiem judaistycznej działalności, a samo żydostwo – najsilniejszym – prawie
jedynym czynnikiem działającym na historycznej scenie.
Powiedzmy od razu, że przeplatanie się naszych
rozważań z tematyką hitlerowską nie powinno odstraszać nas od kontynuowania
dialogu. Mało sympatyczny, lecz mądry żydowski myśliciel, Leo Strauss,
przestrzegał nas przed Reductio ad Hitlerum, tendencją ograniczania
dyskusji do problemu, co o tym myślał Hitler: „Jeśli Hitler lubił sztukę
neoklasyczną, więc klasycyzm to nazizm, jeśli Hitler chciał wzmocnić niemiecką
rodzinę, więc tradycyjna rodzina i jej obrońcy – to naziści. Jeśli Hitler winił
za rewolucję Żydów, więc każdy, kto mówi o wpływach żydowskich - jest już
nazistą”.
Skrajny antynazizm, doprowadzony do absurdu, zrodził
mnóstwo koszmarów – architektura Le Cobusier’a, która w postaci „chruszczowek”
dotarła do rosyjskich miast i rozcięła wąwozem prospektu Kalinina miłe
przedmieście Arbatu, zniszczenie rodziny, nie posiadający własnego oblicza
modernizm w sztuce, kult homoseksualnej miłości i Holokaustu - zatryumfowały
dlatego, że zwycięstwo nad nazizmem było zbyt zupełne. Otrzymując w roku 2000
nagrodę Konrada Adenauera niemiecki historyk Ernest Holte wyjaśnił ekstremizm
Hitlera związkiem z „czerwonym terrorem” i z rolą, jaką żydostwo odegrało w jego
wprowadzeniu, i zaproponował by zrezygnować z automatycznego zupełnego negowania
wszystkich zasad narodowego socjalizmu. Nawiasem mówiąc, zaciekły antykomunizm
liberałów, doprowadzony dzisiaj do absurdu, jest nie mniej straszny i zgubny; to
on zniszczył społeczeństwo bezpieczeństwa socjalnego, stworzył dwie rasy –
biednych i bogatych, i doprowadził do takiego zezwierzęcenia człowieka, o jakim
nie śniło się ani nazistom, ani komunistom.
Lecz gotowość do krytycznego przeanalizowania
hipotezy o rewolucji, jako tworu Żydów, nie oznacza chęci jej bezwarunkowego
przyjęcia, jak to robi autor przedmowy do analizowanego zbioru, pan Sewastianow,
stojący na pozycjach rasistowsko-hitlerowskich. Ideologie skrajne są zbieżne, i
nadmiar judeofobii prowadzi Sewastianowa do obozu judeofilów. Proponuje on
Rosjanom, by wyrzekli się wiary prawosławnej i upodobnili się do Żydów, nie
rozumiejąc, że większość nie może postępować za mniejszością. Jest on opętany
ideą „czystości krwi”, odrzuca gwałtownie „mieszańców”, jak lubaczowski chasyd.
I w tym jego myśli pokrywają się ze zwykłą opinią o hitleryzmie; jednak
rzeczywiste poglądy Hitlera (jak podkreśla dr William Pierce, amerykański
wydawca dialogu Dietricha Eckarta z Adolfem Hitlerem, napisanego w tym właśnie
1923 roku) były bardziej subtelne i złożone: Hitler uważał żydostwo za
„abstrakcyjną rasę ducha”, tj. za fizycznego nosiciela judaistycznej tendencji,
i zachwycał się wychrzczonym myślicielem Ottonem Weiningerem, tymczasem bardziej
prymitywny Sewastianow objaśnia żydowskim pochodzeniem także osiągnięcia Lenina,
którego uważa za „halachicznego Żyda”. Tego Lenina, który wygonił Bund i który
uprzedzał towarzyszy partyjnych, by nie szli na ustępstwa dla Żydów, żeby ci
„nie zrobili z nas pachołków”! Na podobieństwo marksistów tępszych od Marksa,
współczesny naśladowca Hitlera, Sewastianow, jest bardziej prostacki od Hitlera.
Wierzy on w tajemnicę krwi żydowskiej – nie jest to nic dziwnego u człowieka,
który nie wierzy w Chrystusa. Już znakomity angielski pisarz katolicki,
Chesterton, zauważył, że ci, którzy nie wierzą w Boga, gotowi są uwierzyć w
cokolwiek.
Ponadto, pozycja Sewastianowa zestarzała się.
Skrajnie prawicowy dyskurs zaciekłych antykomunistów, takich jak Douglas Reed
(„Spór o Syjonie”), Henry Ford, Rosenberg (zalicza się do nich także wtórny
Sewastianow) wypalił się i starzał w końcu XX wieku, kiedy to Żydzi, prawie co
do jednego, odeszli od komunizmu i przekształcili się w liberałów, a władza
radziecka została zdemontowana. Dzisiaj antykomunista automatycznie popiera
Czubajsa i reformy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którym kieruje
Wolfowitz. Dzisiejszy filosemita nienawidzi rewolucji, gdyż zamienił swoją
pozycję z wczorajszym antysemitą.
Pomiędzy skrajnościami, proponowanym przez
biologicznego żydojada Sewastianowa, z jednej strony, i żydowskimi apologetami,
którzy sobie wcale tego nie uświadamiają, z drugiej strony, możemy pójść
najlepszą ścieżką pośrednią, próbując zrozumieć istotę sporu o roli Żydów w
rewolucji. Możemy ustosunkować się do dyskusji lat dwudziestych z większym
obiektywizmem, bez uprzedzeń i z większym zrozumieniem, niż ówcześni, możemy i
powinniśmy zobaczyć pozytywy, które warto zachować w naszych czasach.
Tą droga poszli wybitni rosyjscy myśliciele,
mocarstwowiec Kożynow i prawosławny Panarin. Ich prace – nieprzypadkowo wydane
przez „Algorytm” – proponują własne odpowiedzi na pytanie, postawione przez
autorów zbioru. Dla Kożynowa idea decydującego czynnika żydowskiego w rewolucji
rosyjskiej wydawała się obraźliwą dla Rosjan i historycznie nieprawdziwą. Według
niego, Rewolucja Lutowa była przewrotem prozachodnim, proliberalnym, i mogłaby
podporządkować Rosję Zachodowi, jeśli nie byłoby ratującej i ochraniającej
Rewolucji Październikowej. Kożynow krytycznie przeanalizował materiał,
przedstawiony w danym zbiorze, i doszedł do wniosku, że żydowski udział w
rewolucji nie był tak ważny, jak twierdzili Żydzi i ich przeciwnicy, i dopiero
po rewolucji Żydzi zdołali zebrać jej owoce, lub „wkręcić się”, jak wyrażali się
ich przeciwnicy.
Panarin uważał żydostwo nie za grupę etniczną ani
religijną, a za tendencję. Tendencję do stworzenia teokratycznego,
niechrześcijańskiego państwa kapłanów. Tendencję tą obalił rosyjski naród, i
powrócił do pewnego rodzaju normalności, chociaż chrystofobia ustroju
radzieckiego nie pozwoliła osiągnąć całkowitej harmonii. Ten prawosławny punkt
widzenia pozwala ustalić prawidłową proporcję wydarzeń, unika biologizmu i
poczucia beznadziejności. Idąc za ojcem Siergiejem Bułhakowem, Panarin zobaczył
wiele wspólnego w tendencji judaistycznej i nazistowskiej: „nazizm niemiecki
jest parodią żydowskiego samouwielbienia”.
Trzeci interesujący myśliciel rosyjski – Siergiej
Kara-Murza, akceptuje rewolucję i władzę radziecką, i robi surowe wyrzuty Żydom
za przejście na pozycje antykomunizmu.
Na Zachodzie rolą Żydów w rewolucji zajmowało się
kilku uczonych i myślicieli. W latach trzydziestych we Francji, Simone Weil
odnosiła się bardzo krytycznie do tendencji żydowskiej; na tyle krytycznie, że
zrezygnowała z chrztu w kościele katolickim, jako zbyt zjudaizowanym. Uważała
ona, że Żydzi niszczą „korzenie” miejscowej ludności, i widziała wady ustroju
radzieckiego, polegające na zerwaniu z wiarą chrześcijańską i masowych
deportacjach ludności.
W USA główną rolę odegrały badania historyka Alberta
Lindemanna, którego książkę o roli żydostwa w światowych procesach „Łzy Ezawa”
dobrze byłoby przetłumaczyć i wydać dla rosyjskiego czytelnika. Lindemann
zauważył, że Żydzi, aktywnie uczestniczący w rewolucji, byli dalecy od żydostwa.
Trocki chwalił się tym, że uważano go za Rosjanina, nie mówił w języku jidysz i
nie chciał pomagać Żydom, którzy prosili o pomoc; Swierdłow, Kamieniew, Zinowiew
także byli dalecy od faktycznego żydostwa. Z drugiej strony, nie-Żydzi
uczestniczący w rewolucji byli często zjudaizowani: na przykład, Feliks
Dzierżyński, chociaż nie był Żydem, lecz był zagorzałym filosemitą, podobnie jak
Łunaczarski.
Kevin McDonald, kalifornijski
profesor-neodarwinista, którego jedną ważną pracę „Kulturę krytyki”, bardzo źle
przetłumaczono na rosyjski, przedstawił szerszy problem. Wyjaśniał on rolę Żydów
w radykalnych ruchach XX wieku, od bolszewizmu do feminizmu, tym, że uczestnicy,
nie zawsze świadomie, mieli na celu pożytek dla żydostwa, jako grupy socjalnej.
Tak więc, zniszczenie szlachty i wyższej klasy średniej w Rosji zrobiło miejsce
dla pnących się do góry po społecznej drabinie Żydów.
II
Obecnie możemy spojrzeć na sprawy z innego punktu
widzenia. Żydowskie panowanie, na które żałowali się autorzy zbioru, trwało
mniej niż dwadzieścia lat po rewolucji, i można go raczej zaliczyć do symptomów
„okresu zamętu”, odnosi się to także do pierwszych lat po pierestrojce. Rządy
Trockiego i Swierdłowa minęły tak samo, jak rządy siedmiu bankierów w czasach
Jelcyna. W obu przypadkach rosyjski duch zwyciężył.
Teksty zbioru przypominają pewien dokument,
stworzony w okresie rozkwitu rządów siedmiu bankierów. Wtedy Edward Topol w
znanym liście do Bieriezowskiego kajał się w imieniu narodu żydowskiego przed
narodem rosyjskim. Lecz przeszły lata, Bieriezowski na wygnaniu, Chodorkowski w
więzieniu, rosyjscy Żydzi uciekają z Izraela z powrotem do Rosji, o Topolu
zapomniano, a w Rosji pojawiła się plejada nowych rosyjskich pisarzy – Pielewin,
Sorokin, Prochanow, Iwanow. W Rosji władzę znowu dzierżą Rosjanie. Wrażenie
żydowskiej wszechmocy okazało się zjawiskiem tymczasowym.
Ważnym symptomem zwycięstwa rosyjskiego ducha stała
się monumentalna powieść Maksyma Kantora „Podręcznik rysowania”. Spośród mnóstwa
planów fabularnych i ideowych tego ogromnego dzieła wybija się wybór, dokonany
przez bohatera o mieszanej krwi żydowskiej i rosyjskiej, na korzyść rosyjskości
i chrześcijaństwa. Takiego samego wyboru dokonał Lew Aninski (ujawnijmy
pseudonim – prawdziwe jego nazwisko to Iwanow), tak czule piszący o swoich
kozackich przodkach.
Dlatego nie możemy podzielać ani tragicznej opinii
autorów zbioru, ani tym bardziej rasistowskiej apokalipsy autora przedmowy.
Żydzi, oczywiście, aktywnie uczestniczyli w Rewolucji Październikowej, wielu z
nich, łowiąc ryby w mętnej wodzie, zostało różnymi komisarzami - lecz po pewnym
czasie zajęli oni swoją normalną, drugorzędną, pozycję. Ich wnuki poszaleli w
lata dziewięćdziesiątych, i także coś tam urwali, lecz i ich zwycięstwo było
czasowe.
Tą tymczasowość i ograniczoność żydowskiego
zwycięstwa w Rosji można wyjaśnić za pomocą wiary prawosławnej. Naród rosyjski,
zjednoczony przez swoją Cerkiew Prawosławną, jest taką duchową siłą, której nie
da rady żaden przeciwnik. Komunizm był prawosławiem bez Chrystusa. Gdyby był z
Chrystusem – Rosja weszłaby w bajkowy wiek. Za radziecką walkę z
chrześcijaństwem częściowo winni są także komisarze Trockiego – nie mogli oni
przyjąć prawosławia i całkowicie złączyć się z ludem rosyjskim, a w Cerkwi
widzieli przeszkodę dla takiego złączenia. Ich przejęty od praszczurów
antychrześcijański zapał sprzyjał i niszczeniu cerkwi, i czystkom dokonywanym
wśród popowskich dzieci.
Lecz nie można z nadmiernej pychy prywatyzować winy.
Lawina walki z Kościołem przeszła nie tylko po Rosji. Nie tylko w Rosji, lecz i
we Francji, bez żadnych bolszewików, w roku 1905 kościoły zostały ograbione a
sprzęty kościelne wystawiono na sprzedaż na licytacjach. Kościoły były burzone
nie tylko w Rosji, lecz także w Hiszpanii. Nie Żyd z pejsami, a Puszkin wzywał
do uduszenia „ostatniego cara flakami ostatniego popa”. Nie tylko w Rosji, ale i
w Turcji i Meksyku wiara była prześladowana – bez radzieckiej władzy. Ale nawet
i władza radziecka okazała się nie taka zła, jak wydawało się to autorom zbioru:
wychowani przez ustrój radziecki ludzie, po przeżyciu 20 lat (od początku
pierestrojki) bez komunizmu, nie zachłysnęli się zachwytem. Komunizm okazał się
nieudanym eksperymentem, lecz to samo można powiedzieć o kapitalizmie. Władza
radziecka zdołała uratować nierozdzielność Rosji, uzbroiła ją do walki, dała
masom wykształcenie, i z Żydami dała sobie radę, nie stosując skrajnych środków.
Lecz w kraju, gdzie nie było rewolucji, gdzie nie było ani
Czeka, ani komisarzy, ani rozkułaczania – w Stanach Zjednoczonych Ameryki –
żydostwo zwyciężyło o wiele bardziej. Amerykańskie elity w 30% są żydowskie,
Żydzi posiadają media, w Ameryce nie można publicznie wspominać Imienia
Chrystusa – dlatego, że Żydzi nie pozwalają. Zwyciężył tam, jeszcze w XIX wieku,
żydowski duch handlarski, o czym pisał Karol Marks. Przyczyną tego wszystkiego
jest brak jednego wspólnego Kościoła Chrześcijańskiego. Rozbite społeczności
protestanckie nie mogły oprzeć się żydowskiemu naciskowi, zresztą, nie bardzo
chciały, dlatego że różnica pomiędzy kalwinizmem i judaizmem polega na
obrzędowych detalach. Jest także inna przyczyna żydowskiego zwycięstwa w Ameryce
– wielka własność prywatna, w tym na środki masowego przekazu.
Gdyby nie było Rewolucji Październikowej, to
prawdopodobnie Rosja poszłaby drogą amerykańską. Rewolucja Lutowa pozbawiła
Cerkiew jej oficjalnej roli, a bez Cerkwi, i nie mając środków masowego
przekazu, Rosjanom trudno byłoby uniknąć mamonickiej niewoli. Dlatego, chociaż
autorzy zbioru w porywie samobiczowania kajają się za żydowski bolszewizm, to
być może, żydowscy bolszewicy uratowali Rosję od śmierci duchowej, zgotowanej
przez Rewolucję Lutową.
Dlaczego Żydzi dołączyli do rewolucji? Nie dlatego,
że „zawsze kochali demokrację”. Lecz dlatego, że reprezentowali sobą
alternatywną elitę, część antyelity, lub kontrelity. W każdym społeczeństwie są
grupy kontrelit, czekające na swój czas, wierzące, że zdolne są do zajęcia
miejsca na górze, i że ich „nie dopuszczają”. Niemieccy narodowi socjaliści
także byli kontrelitą. Jeśliby Hitler mógł wejść do ówczesnego społeczeństwa
jako artysta-malarz, wojny by nie było. Lecz jego nie dopuszczono, tak samo jak
stare klasy panujące nie dopuszczały młodych inteligentów z ludu i Żydów.
Kolejnym zwycięstwem kolejnej kontrelity była pierestrojka – zbyt dużo
energicznych ludzi uważało, że partyjna nomenklatura nie pozwoli im na wdarcie
się na szczyty. Tym samym była rewolucja roku 1917: wykształceni Żydzi – i
rosyjscy inteligenci z ludu, energiczni robotnicy, chłopi, marynarze nie
widzieli dla siebie dobrej przyszłości w stabilnym Imperium Rosyjskim i
zniszczyli je. Rzeczywiście, ustrój, który nie pozwala na pionową mobilność, nie
pozwala energicznym ludziom piąć się do góry, skazany jest na upadek.
Tłumaczył: Roman Łukasiak
|