Wprowadzenie M.G. do
rozdziału 3 książki Izraela Szamira „PaRDeS – studium Kabały”
Trzeci, bardzo wyraźnie „antysemicki” rozdział najnowszej książki
rosyjsko-izraelskiego pisarza I.A. Shamira, najlepiej czytać w perspektywie
zorganizowanego jednocześnie aż w siedmiu krajach Unii Europejskiej, „wydarzenia
prasowego” 1 lutego br. To „wydarzenie na papierze” doprowadziło do całkiem
poważnego kryzysu w stosunkach „Wolnej Europy” ze „zniewolonymi” krajami
Islamu. Jak podaje Christopher Bollyn w znanej witrynie internetowej
http://www.rumormillnews.com/cgi-bin/forum.cgi?read=84976, tych
dwanaście niewielkich karykatur proroka Mahometa – z których tylko dwie
opublikowała polska (?) „Rzeczpospolita” – zostało przygotowanych i po raz
pierwszy opublikowanych we wrześniu ubiegłego roku na zlecenie redaktora
kulturalnego wielkiej duńskiej gazety „Jyllands Posten”, pana Fleminga Rose.
Jak wykrył Bollyn, ten duński entuzjasta Izraela już rok wcześniej, we
wrześniu 2004 odwiedził w Filadelfii Daniela Pipesa, jednego z naczelnych
ideologów obecnego „neokonserwatywnego” rządu USA.
Według Bollyna, politolog Daniel Pipes, autor znanej książki o
żydo-anglosaskich teoriach (i praktykach) spiskowych, utrzymuje, iż jedyną
drogą do pokoju na Bliskim Wschodzie jest całkowite zwycięstwo Izraela w tym
rejonie. Przekonany do tej super-syjonistycznej idei „zderzenia cywilizacji”
prezydent George Bush jr. już w 20003 roku nominował agresywnie
anty-islamskiego Pipesa do zarządu „Instytutu Pokoju USA”, organizacji
sponsorowanej przez Kongres Stanów Zjednoczonych i formalnie powołanej by „w
sposób pokojowy rozwiązywać konflikty międzynarodowe”. No i niedawne
synchroniczne publikacje karykatur Mahometa w europejskiej prasie (zapewne
potajemnie sponsorowane i przygotowane przez rzeczony „Instytut Pokoju”, jak
sugeruje to Bollyn), takiemu „pokojowemu rozwiązywaniu międzynarodowych
konfliktów” ma służyć.
Z tekstu Bollyna wynika wyraźnie, iż panowie Pipes and Rose służą przede
wszystkim sprawie Izraela. Gdy się zaś czyta poniższy rozdział/esej
„PaRDeS”, to się dowiadujemy, iż „roztropni Amerykanie, Europejczycy lub
Rosjanie winni unikać popierania osób (względnie instytucji), która służą
sprawie żydowskiej lub syjonistycznej” – bo po prostu będą na tym
stratni. Według Izraela Szamira taki antyżydowski „antypatriotyzm” jest
wskazany nawet gdy się jest formalnym Żydem, posiadającym obywatelstwa
Izraela!
Gdzie jednak tkwi podstawowa przyczyna, dla której słowo ‘Żyd’, względnie
„judaista’, ‘syjonista’ czy nawet ‘filosemita’, kojarzą się – i to nie tylko
I.A. Shamirowi – ze społecznością szubrawców? IASHA (Izrael Adam Shamir)
wskazuje, że Żydzi w swym „rodzinnym” gettcie wychowywani są w poczuciu, iż
są oni zarówno obcy (‘wyalienowani’) jak i z definicji lepsi od otaczającej
ich społeczności gojów, czyli nie-Żydów. Ten sławny ‘żydowski egoizm’ ma swe
całkowicie biologiczne ( a ściślej, zoologiczne) podłoże, jako iż według
badań psychologa Jeana Piageta każde dziecko przechodzi etap rozwoju, w
którym mu się wydaje, iż jest „pępkiem świata” i że należy do narodu
wybranego – dokładnie tak, jak to się w starożytności wydawało hebrajskim
prorokom, według których wszystko co żyje, ma być Narodowi Wybranemu
poddane.
Tak zatem jak dzieci, które nie zdając sobie z tego nawet sprawy, w swym
egoizmie potrafią być po prostu okrutne wobec ich otoczenia, tak i wychowani
od dzieciństwa w „oparach” Starego Testamentu Żydzi zazwyczaj nie zdają
sobie sprawy z tego, iż ich postępowanie jest i aspołeczne i przeciwne
Naturze. Stąd też i budowane przez tych sztucznie „udziecinnionych” Żydów
(oraz wspierających ich sprawę filosemitów-szubrawców) Światowe
Super-Państwo, przy bliższym się zapoznaniu z zasadami jego funkcjonowania,
okazuje się być zgigantyzowanym (a)społecznym NOWOTWOREM, zdolnym li tylko
do niezróżnicowanego wzrostu, kosztem dewastowanej przezeń Przyrody. To, że
taki typ „nowego państwa” reprezentują Stany Zjednoczone, pisali już
wcześniej i Henri de Motherlant i Denis de Rougemont i Konrad Lorenz.
Kontynuując sposób widzenia świata tych ubiegłowiecznych autorów, Izrael
Szamir w poniższym rozdziale celnie zauważa, iż budujący obecnie Światowe
Mocarstwo Pieniądza „‘Naśladujący Żydów’ szubrawcy słusznie wyczuwają, że
będą mieli powodzenie w świecie urządzonym po żydowsku. Dlatego właśnie
popierają sprawę żydowską i zachwycają się państwem izraelskim, krajem bez
moralnych ograniczeń, będącym hurtowym mordercą i niszczycielem przyrody,
pralnią brudnych pieniędzy i czołowym eksporterem broni oraz urządzeń do
tortur.”
Od siebie chciałbym dodać, iż ten obowiązkowy „zachwyt nad Izraelem”
niestety podziela, ze względu na swą genealogię, i „nasz” (Żydo)Katolicki
Kościół.
M.G.
Izrael Szamir
„PaRDeS – studium Kabały”
Rozdział 3
Genealogia
Człowieka Sukcesu
(peshat)
Trzech szubrawców, szczęśliwych, że umknęli swoim prześladowcom, lecz
przygnębionych i bez grosza, spotkało się w małym miasteczku na amerykańskim
Środkowym-Zachodzie – tak zaczyna się krótkie komiczne opowiadanie „Człowiek
który zrobił karierę” amerykańskiego mistrza tego rodzaju literatury, O.
Henry’ego. Ludzie ci reprezentują trzy odmiany przestępców. Bill jest
włamywaczem, Jeff jest szulerem, natomiast Alfred handluje akcjami bez
pokrycia. Z czasem Bill obrabował bank i otworzył salon do gry w pokera.
Wykorzystując to Jeff podmienił karty i spłukał Billa, ‘pozostawiając mu
czarnego kota oraz zamiłowanie do włóczęgi’. Jednak radość Jeffa trwała
krótko: zainwestował on zyski ze swego ‘biznesu’ w akcje kopalni złota, aby
odkryć, niestety zbyt późno, że te akcje są podpisane przez CEO A.L.
Fredericks, pod którym to nazwiskiem ukrywa się jego kolega oszust, Alfred
E. Ricks. W rezultacie tego zyski pochodzące z rabunku przeszły w ręce
biznesmena, a w końcu znalazły się u giełdowego spekulanta. Wtedy to szuler
Jeff głośno zaczął krzyczeć: spekulacje na Wall Street oraz rabunek winny
być wytępione przez prawo!
Opowiadanie to można odczytać jako przypowieść o amerykańskich fortunach.
Włamywacz ‘Bill’ symbolizuje pierwotną zdobycz (lub według Karola Marksa,
‘akumulację pierwotną’). Najpierw pionierzy wymordowali rdzennych
mieszkańców i obrabowali nowo odkryty Kontynent. Zaczęli kopać złoto i
wydobywać ropę naftową, przekształcili prerie w pszeniczne pola i
upamiętnieni zostali na bilboardach Marlboro jako nieustraszeni kowboje.
‘Jeff’ to Jankes, typowy amerykański biznesmen, który obrobił Billa,
otworzył hipermarkety oraz banki, handlował Coca Colą, zbudował koncerny
naftowe, podporządkował sobie Południe i przekształcił Amerykę Łacińską w
swój własny bananowy ogródek. I to jedynie po to, by okazało się, że
obdarował swoimi pieniędzmi A.L. Fredericks’a, znanego także pod nazwiskiem
Goldman Sachs, Marc Rich, Michael Milken, Andrew Fastow i inni.
W realnym życiu, podobnie jak w tym krótkim opowiadaniu, A.L. Fredericks
oszukał oszusta Jeffa. Otrzymał on odeń realne dolary zamieniając je na
‘dziwne pieniądze’, według jednego z internetowych dowcipnisiów:
„bezzwrotne, nieoprocentowane skrypty dłużne Fed (Federalnego Banku Rezerw),
nie mające w niczym pokrycia oprócz zaufania wierzycieli”. Na wypuszczone
650 miliardów dolarów, Fed posiada zaledwie równowartość 17 miliardów
dolarów ‘realnego pokrycia’. USA mają obecnie 38 bilionów dolarów łącznego
długu zaciągniętego przez symbolicznego ‘Alfreda’, w porównaniu do 10
bilionów dolarów produktu krajowego brutto wytworzonego przez ‘Billa’ oraz
‘Jeffa’. Ta największa ze wszystkich ‘piramida finansowa’ jest zbudowana na
takich samych zasadach jak ‘piramida albańska’, która zrujnowała ten mały
bałkański kraj kilka lat temu. Raczej wcześniej niż później ‘Jeff’, czyli
amerykańska klasa średnia, odczuje zbliżający się kryzys, grożący powrotem
do roku 1929. ‘Bill’, czyli amerykański robotnik, już to odczuwa.
Zrujnowanie amerykańskiej klasy pracującej, a nawet i klasy średniej, jest
nieuniknione, ponieważ nieprawdopodobne bogactwa USA znikły w stworzonej
przez ‘Alfreda’ czarnej dziurze.
Czy da się zidentyfikować tego ‘Alfreda’, człowieka sukcesu, który zrobił
karierę i o którym powszechnie wiadomo tylko, iż jest ‘złym bogaczem’? Kim
są ci, którzy wygrywają netto, konstruując finansowe „piramidy”? Niedawne
badania nad ludnością USA (www.osu.edu/researchnews/archive/relgwlth.htm),
przeprowadzone przez Lizę Keister, profesora socjologii na Uniwersytecie
Stanu Ohio, wykazują, że „zamożność (lub średnia wartość majątku netto)
ludności żydowskiej w USA wynosi 150.890 $, co oznacza iż jest ona ponad
trzykrotnie większa od średniej zamożności Amerykanów (48.200 $)”. (Dla
porównania, w roku 1956, średnia wartość majątku netto Żydów była zaledwie
poniżej średniej). Zamożność konserwatywnych protestantów (Bill z
opowiadania) wynosi 26.200 $, lub połowę ogólnej średniej. Zamożność zaś
głównych odłamów protestantów oraz katolików (Jeff z opowiadania) jest mniej
więcej równa średniej dla całej próbki. Tak więc amerykański Żyd jest trzy
razy bogatszy niż tak bardzo nielubiany Jeff, będący WASP’em (White
Anglo-Saxon Protestant) i sześć razy bogatszy niż jeszcze bardziej
pogardzany ‘robol’ (redneck – czerwony kark) Bill.
„O podziale świata decyduje fakt należenia, lub nienależenia, do ludzi
określonego pochodzenia. Przyczyna i konsekwencja to jedno i to samo: jesteś
bogaty, ponieważ jesteś Żydem, jesteś Żydem, ponieważ jesteś bogaty”, by
przypomnieć głośne słowa znanego marksistowskiego znawcy kolonializmu,
Frantza Fanona (mutatis mutandis: mówił on o ‘białych’ w kolonialnej
rzeczywistości Afryki).
Lenni Brenner, trockistowski autor książki „Żydzi w Ameryce” (Saki
Books, Londyn 1985) napisał niedawno: ”Dlaczego więc lobby syjonistyczne
jest tak silne gdy jego apologeci bez końca piszą o zrażeniu ich młodzieży
do tego ruchu? Odpowiedź jest prosta: Żydzi są najbogatszą warstwą etniczną
względnie religijną w USA Ponieważ ich standard życia jest tak wysoki, są
więc najlepiej wykształceni. Ponieważ są najlepiej wykształceni, więc
najwięcej interesują się nauką i stąd ich największe skłonności do ateizmu i
religijnego sceptycyzmu. Lecz ‘prawdziwie wierząca’ ich mniejszość
(złożona z ortodoksyjnych Żydów – M.G.) wciąż dysponuje niewyobrażalną
ilością pieniędzy, które może wydawać na polityków.”
Keister odkryła, że „jedna trzecia Żydów inwestuje w dające wielkie zyski
inwestycje związane z wysokim ryzykiem, takie jak akcje oraz obligacje,
natomiast nie czynią tego wcale konserwatywni protestanci i 4 procent
katolików.” Pomimo, iż Żydzi nie mają monopolu na spekulacje na Wall Street,
to i tak tworzą oni twarde jądro „kolektywu A.L. Fredericksa”. Jest to
częścią ich tradycji: Jay Goulg oraz Joseph Seligman doprowadzili do krachu
na rynku akcji w „czarny piątek”w końcu XIX wieku, natomiast Jacob Schiff
spowodował powszechnie znaną panikę w „czarny czwartek” 1929 roku, która to
panika doprowadziła do ogólnopaństwowej depresji ekonomicznej
(Benjamin Ginsberg “The Fatal
Embrace: Jews and the State”,
University of Chicago Pres, Chicago 1993, str. 73). Seligman maczał
również palce w aferze przy budowie Kanału Panamskiego, gigantycznym
oszustwie giełdowym, które stało się przysłowiowe we Francji (było ono
przypomniane, m. innymi, w „Protokołach mędrców Syjonu” – M.G).
„Podczas prohibicji – zauważa Robert Rockaway, autor apologetycznej
książki o żydowskich gangsterach – pięćdziesiąt procent największych
przemytników alkoholu było Żydami, ponadto żydowscy kryminaliści finansowali
i kierowali większością handlu narkotykami w państwie... Gangsterzy ci byli
obrońcami i darczyńcami żydowskiej wspólnoty” (Rockaway, str.
215 cytowane z JTR). Tak zwany ‘Murder Inc.’, kierowany przez Żydów gang w
Chicago, zaopatrywał syjonistów w broń; żydowski gangster Mickey Cohen
zdobywał pieniądze dla żydowskich terrorystów z gangu Irgun
(Birmingham str. 281 cytowane z JTR). Szef chicagowskiej mafii Meyer Lansky
kazał zamordować eksportera uzbrojenia, który sprzedawał je do krajów
arabskich i sam wspierał, swoją nieuczciwie zdobytą fortuną, United
Jewish Appeal („Zjednoczony Apel Żydów”). Obecne przywództwo
amerykańskiego żydostwa to w większości synowie żydowskich gangsterów,
morderców, przemytników oraz oszustów. Dla przykładu bracia Bronfmanowie to
synowie przemytnika alkoholu Bronfmana, a Michael Steinhardt, jeden z
głównych popleczników Josepha Libermana, kandydata Partii Demokratycznej na
prezydenta, to syn mafioso znanego jako „czerwony Steinhardt”.
Dr William Pierce napisał interesującą pracę o żydowskich oszustach
(http://globalfire.tv/nj/03en/globalism/rabbisandglobalism.htm).Oczywiście,
dr Pierce jest skrajnie prawicowym rasistą, lecz to nie unieważnia jego
obserwacji. Połowa rozpraw antysyjonistycznych oparta była na książkach
Benny Morrisa, izraelskiego nazisty, który wychwalał etniczną czystkę
polegającą na „wyzwoleniu” Palestyny od Palestyńczyków i żałował, że
Palestyna nie jest wolna od gojów. Jeśli czytamy prace Morrisa, to nie ma
powodu, aby ignorować dr Pierce, który napisał:
„– Czy pamiętacie Michaela Milkena,
Ivana Boesky’ego, Marty Siegela, Dennisa Levine’a i związany z tymi
nazwiskami skandal wywołany przez działających z ukrycia aferzystów, którzy
prawie doprowadzili do katastrofy na Wall Street kilkanaście lat temu – i
przy sposobności doprowadzili do bankructwa dziesiątki tysięcy zwykłych
Amerykanów, którzy stracili swoje wkłady pieniężne w wyniku sztucznego
manipulowania cenami papierów wartościowych? Wszyscy główni aktorzy tego
skandalu byli Żydami.
– Czy pamiętacie wielką katastrofę oszczędnościowo-pożyczkową w
latach osiemdziesiątych, której zakończenie kosztowało amerykańskich
podatników 500 miliardów dolarów? W dużej części przyczyną upadku sektora
oszczędnościowo-pożyczkowego w latach osiemdziesiątych były ogromne
inwestycje, robione przez wiele instytucji oszczędnościowo-pożyczkowych, w
tak zwane „obligacje bez pokrycia”. A człowiekiem stojącym za tymi
pozbawionymi wartości obligacjami – finansowym geniuszem namawiającym te
instytucje do ich zakupu – był nie kto inny, jak Michael Milken.
– Czy pamiętacie Martina Frankela, któy ukradł ponad 200 milionów
dolarów ze spółek ubezpieczeniowych w pięciu (amerykańskich) stanach,
a następnie uciekł z kraju w roku 1999 w momencie, gdy policja miała go
aresztować? Prawdopodobnie nie pamiętacie Frankela, ponieważ, pomimo ogromu
kradzieży, której dokonał, w mediach nie cieszył się on wielkim rozgłosem.
–
Czy pamiętacie Sholama Weissa, ultraortodoksyjnego rabina z Nowego Jorku,
który zrabował 450 milionów dolarów z National Heritage Life Insurance
Company na Florydzie, w największej kradzieży ubezpieczeń w historii USA?
Ukradł on ubezpieczenia na życie ponad 25 tysiącom w większości starszych
wiekiem Amerykanów, którzy wszystkie pieniądze z emerytur zainwestowali w
tej spółce ubezpieczeniowej.
– Czy pamiętacie „czterech z New Square”, czterech ortodoksyjnych
Żydów z całkowicie żydowskiego miasteczka New Square w stanie Nowy Jork,
którzy zorganizowali żydowską szkołę, jesziwę, która istniała tylko na
papierze, a następnie zebrali ponad 40 milionów dolarów rządowych dotacji na
swoją nieistniejącą szkołę? Byli to Chaim Berger, Kalmen
Stern, David Goldstein i Jacob Elbaum. Kilka godzin przed
opuszczeniem Białego Domu, Bill Clinton złagodził wyroki tym czterem
żydowskim oszustom. Zostali oni zobowiązani przez sąd do zwrotu ukradzionych
40 milionów, lecz do tej pory nie odzyskano od nich ani jednego centa.
– Na pewno pamiętacie Marca Richa i jego partnera Pincusa Greena. Są
to dwaj żydowscy kryminaliści, którym w ostatnim roku poświęcono najwięcej
uwagi, kiedy to od Billa Clintona uzyskali ułaskawienia w stylu „last
minute”. Są to międzynarodowi spekulanci , którzy złamali ogromną ilość
praw, objeżdżając świat w swoich mętnych interesach i wyprowadzając dla
siebie kilka miliardów dolarów podczas ich realizacji. Gdy ich oskarżono o
gangsterstwo, oszustwa telefoniczne, i wiele innych przestępstw, uciekli z
kraju wraz z pieniędzmi. Rich przekazał około 200 milionów dolarów do
Izraela i nieznaną sumę Billowi Clintonowi za swoje ułaskawienie.
– Nie jest tak, że Żydzi sa jedynymi szubrawcami okradającymi naród
amerykański. George Bush jest szubrawcem, a nie jest Żydem. Bill i Hillary
Clintonowie są szubrawcami, ale i oni też nie są Żydami. W Ameryce jest
prawdopodobnie więcej oszustów nie-Żydów niż oszustów Żydów, i to po prostu
z tego powodu, że w całej populacji stosunek nie-Żydów do Żydów wynosi 40 do
jednego.
– Nie, Żydzi nie są jedynymi oszustami, lecz z pewnością są oni
największymi oszustami. Gdy słyszysz o oszustwie na 100 tysięcy dolarów, to
mógł je zrobić dowolny człowiek. Jeśli słyszysz o oszustwie na 100 milionów
dolarów, to wiesz, że musiał to zrobić Żyd.”
Byłoby błędem uważanie tych danych za ‘rasizm’. Ideolodzy żydostwa z
oburzeniem zaprzeczają wszelkim związkom pomiędzy ‘religią’, ‘etnicznością’,
względnie ‘pochodzeniem’ oszustów, a ich złodziejskimi wyczynami. Tego
należy oczekiwać – za to oni są opłacani. Lecz prawdę powiedziawszy, A. L.
Fredericks jest związany z Żydami, bez względu na to czy jest Żydem czy
nie. Głównym dyrektorem finansowym koncernu Enron był Andrew Fastow,
scharakteryzowany przez rabina swojej synagogi jako „zaangażowany członek
gminy żydowskiej. Aktywnie wspiera sprawy żydowskie, w oddany sposób popiera
Izrael” („The Forward”, 22 lutego 2002). Z kolei jego żona, Lea
Weingarten, obecnie broniąca się przed zarzutami o oszustwa („New York
Times”, 9 stycznia 2004), „pochodzi z wybitnej i bardzo szanowanej
rodziny filantropów’” i nie opuszcza żadnych nauk w synagodze.
Także i Kenneth Lay, główny goj (nie Żyd) w aferze Enronu, był zaangażowany
w sprawy żydowskie. W ostatnim roku dał on, wraz ze swoją także
nie-żydowską żoną Lindą, 850.000 dolarów z okazji zbiórki funduszy na Muzeum
Holokaustu w Houston w Teksasie, o czym poinformowała gazeta „Jerusalem
Report” (www.jrep.com/Business/Article-5.html
25 marca 2002). Gazeta ta tę wiadomość zakończyła w następujący sposób:
„ogółem koncern Enron był związany z około jedną trzecią spośród 3,5
miliona zebranych na ten cel dolarów, co uczcił poprzedni senator z Teksasu
Lloyd Bentsen oraz kronikarz Holokaustu Ruth Gruber.”
Znowu widzimy tutaj owo zatrważające, ścisłe ze sobą powiązanie rozmaitych
przestępców i – nie tyle samych Żydów, ale spraw żydowskich: czy jest
to kult Holokaustu czy też sprawa interesów syjonizmu. Panowie Lay oraz
Fastow ukradli miliardy dolarów inwestorowi, nazwanemu przez nas ‘Jeffem’ i
ukradli oni nawet więcej robotnikowi symbolicznie określonemu jako ‘Bill’.
Następnie zaś pani Lea Fastow-Weingarten przelała ich pieniądze do raju
podatkowego na Wyspach Caymana. Lecz gdy przyszło do aktów miłosierdzia, ci
bogacze nie zatroszczyli się ani o biednych Amerykanów, ani o głodujących
Afrykanów. Oddali swoją dziesięcinę na sprawę żydowską.
Kenneth Lay nie jest jedynym, ‘Sir” Konrad Gray, nie-żydowski baron medialny
(w powszechnej opinii ożeniony z Żydówką z najwyższych sfer), jest
całkowicie oddany sprawie żydowskiej i syjonistycznej. Jest właścicielem „Jerusalem
Post”, ekstremistycznej gazety syjonistycznej, krytykującej Sharona za
jego brak gorliwości. Jak należało oczekiwać i on okazał się być oszustem.
Ograbił on aktywa spółek, którym prezesował i ukradł miliony dolarów
(www.globeandmail.ca/servlet/story/RTGAM20040117.wblack17/BNStory/Bus).
Bogaty człowiek, uwielbiający Żydów i poświęcający tak wiele dla spraw
żydowskich jest niezmiennie oszustem, czy jest on Żydem jak Fastow, czy
gojem jak Lay.
Jeśli powiązania żydowskich kryminalistów ze sprawą żydowską da się
wytłumaczyć uczuciami etnicznymi, to co czyni sprawę żydowską tak atrakcyjną
dla oszustów nie-Żydów? Aby
odpowiedzieć na to podstawowe pytanie, powinniśmy rozpocząć od analizy
psychologicznych motywów postępowania żydowskich oszustów. Dr Pierce
proponuje interesujące wytłumaczenie:
„Być
może największą przewagą żydowskiego szubrawca jest to, że jest on obcy.
Złapany oszust nie-Żyd staje się wyrzutkiem wśród swego narodu. Oszust
żydowski prawie zawsze okrada nie-Żydów, a to jest w jakiś sposób
przebaczane jego religią i przez dawno zakorzeniony zwyczaj jego narodu. W
przypadku złapania może on zostać ukarany przez nie-Żydów, lecz nie stanie
się wyrzutkiem w oczach swoich ziomków i z tego względu nie powstrzymują go
skrupuły moralne. Stara się on osiągnąć więcej, niż mógłby osiągnąć oszust
nie-Żyd na jego miejscu.”
Nie jest to jedyna przewaga żydowskiego kombinatora. Nawet większą przewagą
jest jego, narzucone przez społeczeństwo, poczucie ‘bycia ofiarą’, a to z
tego względu, że jako wieczna ofiara, Żyd odczuwa potrzebę naprawiania
‘niesprawiedliwości’ za pomocą jakiegoś czynu pozaprawnego. Izraelczycy
objaśniają grabież ziem jordańskich w dolinie Arava swoim pragnieniem
naprawienia ‘niesprawiedliwości’ przyrody: z przyczyn geologicznych, lepsze
gleby osadowe nagromadziły się na jordańskim wschodnim brzegu Arawa. Grabież
ziem palestyńskich została objaśniona (między innymi przez rabina Lernera)
potrzebą naprawienia ‘niesprawiedliwości’ rzymskiej okupacji Palestyny 2000
lat temu. Założenie państwa żydowskiego objaśniane jest
‘niesprawiedliwością’ Arabów, posiadających 22 państwa, podczas gdy Żydzi
nie mieli żadnego. Ograbienie w biały dzień banków szwajcarskich naprawiło
‘niesprawiedliwość’ konfiskat nazistowskich, chociaż banki te nigdy nie
trzymały żydowskich depozytów. Nawiasem mówiąc, muzea Holokaustu są ważnym
czynnikiem wzrostu żydowskiej przestępczości, ponieważ wzmacniają one
żydowskie poczucie ‘bycia ofiarą’.
„To fałszywe poczucie ‘bycia ofiarą’, usprawiedliwiające wszelkiego rodzaju
zło, jest motorem żydowskiej przestępczości”, napisał myśliciel religijny
Ken Freeland z Teksasu. Żydowska nadmierna wojowniczość, (wyimaginowany –
M.G) stan wojny ze społeczeństwem [nie żydowskim], ta stała cecha żydowskich
skłonności, pozwala jeszcze inaczej wyjaśnić genezę żydowskiej
przestępczości. Stan permanentnej wojny ze społeczeństwem, który to „stan
wyjątkowy” pozwolił Żydom pobierać lichwiarskie procenty, zbierać nadmierne
podatki, ciągnąć zyski z wynajmowania mieszkań w slumsach oraz z kradzionej
własności, przekształcił się w znacznym stopniu w standard neoliberalnego
‘społeczeństwa otwartego’, w którym każdy toczy wojnę z każdym.
Zdaniem Freelanda, „podobnie jak żydowscy przestępcy, którzy czują, że
ich przestępczość jest oczyszczana z grzechu, wybaczana, względnie
usprawiedliwiana dzięki ich zaangażowaniu w maksymalne, finansowe wsparcie
spraw żydowskich, nie-żydowskie typy kryminalne też mają analogiczne
odczucia odpokutowania za swe przestępstwa, gdy wspierają te same sprawy.
Żydzi (jako kościół) „zapewniają przebaczenie”, lecz gdy Kościół
chrześcijański żąda skruchy, jako warunku koniecznego do przebaczenia,
Żydzi, przyjmując darowizny, nie rozróżniają pomiędzy bogactwem pochodzącym
z legalnego i nielegalnego źródła”.
Freeland jest przekonywujący, lecz to, co zmusza nie-żydowskich oszustów do
wybierania poparcia dla spraw żydowskich, to nie tylko możliwość
‘przebaczenia bez skruchy’, ale sam urok żydowskiego zrozumienia świata,
który jest atrakcyjny dla niektórych nie-Żydów, których nazywamy tutaj
‘Mammonistami’. Podoba im się nieco lucyferyczny paradygmat bycia osobą ‘z
zewnątrz’, osobą będącą w stanie wojny z otaczającym ją społeczeństwem, a
zatem wolną od moralnych ograniczeń narzucanych przez większość i dodatkowo
jeszcze „wybraną” przez Wyższą Istotę.
Ci ‘naśladujący Żydów’ szubrawcy słusznie wyczuwają, że będą mieli
powodzenie w świecie urządzonym po żydowsku. Dlatego właśnie popierają
sprawę żydowską i zachwycają się państwem izraelskim, krajem bez moralnych
ograniczeń, będącym hurtowym mordercą i niszczycielem przyrody, pralnią
brudnych pieniędzy i czołowym eksporterem broni oraz urządzeń do tortur.
Jacob Ben Efrat, izraelski działacz demokratyczny, wzywa nas do „spojrzenia
na Tel Aviv, którego czwarta część ludności składa się obecnie z robotników,
imigrantów ze Wschodniej Azji, Wschodniej Europy oraz Afryki.
Kapitalistyczni globalizatorzy chcą elastycznej siły roboczej, którą będą
mogli według własnej woli przemieszczać pomiędzy krajami. W rezultacie,
przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi wzrośnie. Izrael jest tego doskonałym
przykładem. Tutaj górna jedna piąta populacji zarabia 21 razy więcej niż jej
dolna jedna piąta (w porównaniu do 11 razy więcej w USA)” (dane z
prelekcji Yacova Ben Efrata, generalnego sekretarza Organizacji Akcji
Demokratycznej (ODA), w Bamat Etgar w Jaffie 11 grudnia 2003). Cecha ta
czyni Izrael ulubionym krajem nie-żydowskich Mammonistów.
Tak więc, dla Ameryki, Europy oraz Rosji wniosek jest jasny: ich
proizraelscy, prożydowscy politycy są najgorsi dla zwykłych ludzi i najlepsi
dla wszelkiego typu szubrawców. Po przeczytaniu niniejszego eseju,
potencjalny inwestor w akcje Enronu mógłby po prostu sprawdzić wpłaty Enronu
na muzeum Holokaustu i już wiedziałby wystarczająco wiele, by się domyślić,
że jeśli nie chce swych pieniędzy utracić z przyczyn podatkowych, to winien
je zainwestować gdziekolwiek indziej. Kalifornijski wyborca, poznawszy
opinię Diane Feinstein o żydowskim państwie i głosując na nią, wiedziałby
już z góry, iż popiera sprawę wojny w Iraku, drogiej sprywatyzowanej
elektryczności oraz napływu nielegalnych pracowników.
W rzeczy samej, demokratka Diane Feinstein, przyczyniła się do wojny w Iraku
więcej niż przeciętny republikanin: „W protokołach z wojennego
przemówienia Sekretarza Stanu Powella, czołowi demokraci Senatu, tacy jak
Joseph Biden z Delaware i Diane Feinstein z Kalifornii, ogłosili, iż ta mowa
Powella jest niezbitym oskarżeniem Iraku, a zatem przygotowali swą partię do
stania murem za wojną, która obecnie odległa jest jedynie o dni lub tygodnie”,
napisała w lutym 2003 roku internetowa strona The World Socialist (www.wsws.org).
Obecne (koniec 2004 – M.G.) współzawodnictwo w wyborach prezydenta USA, o
głosy Żydów i Mammonistów, to zły znak dla ‘Billa’ oraz ‘Jeffa’, ponieważ
obaj kandydaci współzawodniczą o to, który z nich lepiej złupi „normalną”
ludność USA.
W Szwecji, która była państwem niezwykłego dobrobytu, kiedyś umocnionym
przez antysyjonistycznego premiera Olofa Palme, ten dobrobyt jest obecnie
likwidowany przez Gorana Perssona, aktualnego premiera tego kraju, wiecznego
organizatora konferencji na temat Holokaustu.
Podczas głosowania lub inwestowania, roztropni Amerykanie, Europejczycy lub
Rosjanie powinni wybierać kandydata względnie spółkę, która nie popiera
sprawy żydowskiej lub syjonistycznej. Oczywiście, można głosować na polityka
pochodzenia żydowskiego, jak na przykład na senatora z Minnesoty Paula
Wellstone, który został zamordowany w dobrze zaplanowanej katastrofie
samolotowej w październiku 2002 roku. Wellstone ostro występował przeciwko
wojnie w Iraku, i popierał walkę Palestyńczyków. Michael Howard, nowy lider
partii konserwatywnej, jest innym dobrym przykładem. Czołowy brytyjski
prawicowy ideolog i zdecydowany rasista Martin Webster scharakteryzował go
jako „publicznego przeciwnika ograniczających wolność żydowskich ustaw
‘przeciwko nienawiści’, który powiedział Izraelowi kilka słów prawdy na
temat tego, co musi on zrobić by osiągnąć pokój i który ‘ożenił się’ poza
żydostwem i którego syn ma przyjąć kapłańskie chrześcijańskie święcenia. Ja
sam oczywiście zawsze bardziej wolałbym mieć białego nie-Żyda jako premiera
Wielkiej Brytanii, będącego Brytyjczykiem anglo-sakso-celtyckiego
pochodzenia. Lecz gdy popatrzymy na nikczemne pro-żydowskie,
pro-syjonistyczne zachowanie się, w stylu amerykańskiego pudla,
charakteryzujące dzierżącego obecnie ten urząd człowieka (Tony’ego Blaira),
posiadającego wszystkie etniczne kwalifikacje, o których wspomniałem, może
to być dla nas wszystkich przyczyną do zastanowienia się (nad
zasadnością naszych rasistowskich poglądów – M.G.)”.
Rzeczywiście, nie-Żyd kochający sprawę żydowską – jak Tony Blair lub
Condoliza Rice, Bill Clinton lub George Bush – jest o wiele bardziej
niebezpieczny, niż Żyd trzymający się zdala od spraw żydowskich.
Jak widzieliśmy wyżej, Żydzi oraz ich sojusznicy Mammoniści wygrywali w
ostatnich trzech dziesięcioleciach, kiedy to, według słów wybitnego
amerykańskiego filozofa Immanuela Wallersteina, niektórzy ludzie zarobili
mnóstwo pieniędzy, a inni stracili przysłowiową ostatnią koszulę. „Jest to
czas, kiedy większość zysków otrzymano dzięki manipulacjom finansowym”
(Immanuel Wallerstein, „CODA, the so-called Asian Crisis”,
str.52). Używając wprowadzonej na wstępie terminologii, A. L. Fredericks
osiągnął swoje zyski kosztem ‘oskubania’ Billa oraz Jeffa.
Immanuel Wallerstein porównuje wydarzenia roku 1968 do ‘katastrofy statku’,
w następstwie której utalentowany A. L. Fredericks przedarł się do brzegu,
‘nie niepokojony myślami o tonących towarzyszach’, niemniej jednak
(kontynuując, w naszej terminologii, parabolę Wallersteina) tonący Bill i
Jeff doszli do wniosku, że możliwość dopłynięcia do brzegu ich
utalentowanego towarzysza jest znakiem nadziei także i dla nich. Wallerstein
nie zrozumiał sytuacji: taka optymistyczna interpretacja ta nie pochodziła
od Billa i Jeffa, lecz od całkowicie podporządkowanego A. L. Fredericks’owi
pomocnika, w postaci żydowskich mediów z ich żydowskimi luminarzami. Bez
tego narzędzia, Fredericks mógłby zostać wytarzany w smole i pierzu, jeśli
nawet nie zlinczowany, zgodnie z najlepszą amerykańską tradycją.
Podobny proces miał miejsce w wielu innych krajach. Rosja stanowi świeży
przykład, kiedy to grupa przeważnie żydowskich szubrawców sprywatyzowała
całą rosyjską własność społeczną, od gazu i nafty począwszy (Chodorkowski i
Abramowicz), aż po aluminium (Czernoj). Mniej znane jest to, że Rosja także
miała swojego ‘Jeffa’, który oszukał ‘Billa’, przed tym zanim ‘Alfred’
wykiwał jego samego. Rosyjski ‘Jeff’ był partyjnym aparatczykiem lub
dyrektorem w gospodarce, należał do elity w czasach radzieckich. Kierował
przemysłem gazowym i naftowym; tworzył program podboju kosmosu nie ustępując
nikomu; kierował olbrzymią siecią kolejową i lotniczą. Jednakże, Jeff, goj,
był jedynie kierownikiem, nie był właścicielem tego majątku i uległ pokusie
‘prywatyzacji’ (czytaj – kradzieży) własności społecznej. Zdemontował system
radziecki, aby w końcu uświadomić sobie, że został oszukany przez ‘Alfreda’.
Również w Rosji, ‘Bill’ jest tym, który stracił najwięcej: jeśli pod
‘Jeffem’ miał on gwarantowane skromne mieszkanie i pensję, Alfred sprzeciwił
się takim antyrynkowym luksusom. Dla ‘Alfreda’, robol ‘Bill’ może zdechnąć
nawet jutro, gdy nie będzie mógł konkurować z tanią siłą roboczą z Chin lub
Meksyku.
Kapitał finansowy spekulantów i banków przewyższył pojemność przemysłu i
rolnictwa i sprawił, że gigantyczna dolarowa bańka niebawem pęknie. Tłumaczy
to histeryczną kampanię przeciwko ‘antysemityzmowi’: A. L. Fredericks nie
chce, aby jego nazwisko i adres poznali Bill oraz Jeff; woli on ukrywać się
anonimowo pod fasadą ‘białego bogatego człowieka’. Aby pozostać po właściwej
stronie, ‘antysemici’ są zawsze kojarzeni z ‘rasistami’, natomiast Żydzi – z
Murzynami lub innymi imigranckimi mniejszościami, jak gdyby walka z Alfredem
miała cokolwiek wspólnego z rasowymi lub innymi cechami Jima, czarnego
współbrata Billa, lub Ahmeda, bezsilnego outsidera.
Dlaczego powinno nas obchodzić, kto przywłaszczył sobie forsę Billa – czy
pełnej krwi Amerykanin, oszust Jeff, czy też kosmopolityczny spekulant
Alfred?W rzeczy samej, jeśli żydowskie pieniądze pozostawałyby jedynie
pieniędzmi, dotyczyłoby to jedynie klasy średniej. Dlatego to socjaliści z
początku XX wieku a później Szkoła Frankfurcka uważali, że antysemityzm to
„obrona drobnej burżuazji przed kapitałem finansowym”, obrona symbolicznego
‘Jeffa’ przed ‘Alfredem’. Z tego punktu widzenia, amerykańska klasa średnia
ma prawdziwą przyczynę do obaw, gdyż gra toczy się o środki jej egzystencji.
Lecz czy dla reszty, dla zwykłej amerykańskiej klasy pracującej, istnieje
jakaś przyczyna do obaw? Jeśli ktoś obawia się kapitału żydowskiego, czy
ktoś inny nie powinien obawiać się kapitału muzułmańskiego (najbogatszym
człowiekiem na świecie jest muzułmański sułtan Brunei) względnie
ormiańskiego albo wschodnioazjatyckiego (innych bogatych społeczności
zamorskich)?
Wielki Kapitał w rękach wszystkich mniejszości etniczno-religijnych stwarza
problemy, ponieważ obcy w danym narodzie kapitaliści zwykle nie troszczą się
o rdzennych robotników. Nie są oni związani z nimi więzami rodzinnymi lub
poprzezreligię i mogą być bardziej bezwzględni od przedsiębiorców rodzimych.
Kapitaliści pochodzący z mniejszości etnicznych – Ormianie i Grecy w
Imperium Ottomańskim, diaspora Chińska na Dalekim Wschodzie, Hindusi we
Wschodniej Afryce – mieli podobną pozycję, co Żydzi w świecie
chrześcijanskim. Amerykańsko-chińska uczona pochodząca z Filipin, Amy Chua w
książce „Świat w ogniu” („World on Fire: How Exporting Free Market
Democracy Breeds Ethnic Hatred and Global Instability”) z roku 2003
nazwała takie mniejszości ‘dominującymi na rynku’. Amy Chua pisała w niej:
„Mniejszości
dominujące na rynku można spotkać w każdym zakątku świata. Moja rodzina jest
częścią niewielkiej, lecz przedsiębiorczej, ekonomicznie silnej chińskiej
mniejszości na Filipinach. Reprezentując tylko 1 procent ludności,
filipińscy Chińczycy kontrolują aż 60 procent prywatnej ekonomiki, łącznie z
czterema głównymi liniami lotniczymi naszego kraju i prawie wszystkimi
bankami, hotelami, centrami handlowymi i głównymi spółkami.
Chińczycy są dominującą na rynku mniejszością nie tylko na Filipinach, lecz
w całej Południowo-Wschodniej Azji. W roku 1998, indonezyjscy Chińczycy,
stanowiący jedynie 3 procenty ludności, kontrolowali z grubsza 70 procent
indonezyjskiej ekonomiki prywatnej, w tym wszystkie największe spółki
krajowe. Ostatnio, w Birmie, przedsiębiorczy Chińczycy dosłownie przejęli
ekonomikę Mandalay i Rangunu. Libańczycy są dominującą na rynku mniejszością
w Zachodniej Afryce. Przedstawiciele plemienia Ibo są mniejszością
dominującą na rynku w Nigerii. A Żydzi są na pewno dominującą na rynku
mniejszością w postkomunistycznej Rosji.”
Jednakże, Żyd Alfred jest w
swej klasą dla samego siebie i to nie ze względu na swe okrucieństwo. Sułtan
Brunei buduje pałac i daje Boeinga swojej córce. Paul Getty zamyka się w
jakiś odległym miejscu. Natomiast bogaci Żydzi kupują media, a media to
narzędzie do kierowania umysłami. Zatem ich wpływy sięgają dalej, poza
dominację na rynku, na niezbadane jeszcze wody kontroli umysłów.
Schemat ten powtarza się na całym świecie. Sulzberger i Zukerman są
właścicielami całego szeregu gazet w USA od „New York Times” do „USA
Today”, a ich konfratrzy zmonopolizowali stanowiska wielkich wydawców i
inne istotne pozycje. Wykaz Żydów zajmujących wysokie stanowiska w mediach
jest zbyt długi, by go tutaj włączać, i można go znaleźć gdzie indziej (na
przykład, w nowej przedmowie Kevina Macdonalda do książki „The Culture of
Critique”). Łącząc bogactwo z wpływami w mediach, Benjamin Ginsberg,
profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w roku 1993 pisał:
„Dzisiaj,
pomimo, że zaledwie 2% ludności USA to Żydzi, prawie połowa miliarderów jest
Żydami. Główni członkowie zarządów trzech najważniejszych sieci
telewizyjnych, oraz czterech największych wytwórni filmowych są Żydami, są
nimi także właściciele największej krajowej sieci gazet i najbardziej
wpływowej gazety, ‘New York Times’.” (“The
Fatal Embrace: Jews and the State”,
University of Chicago Pres, Chicago 1993, str. 1)
Ten fakt ma ogromne znaczenie, gdyż w
przeciwnym razie wolne media mogłyby wskazać oskarżycielskim gestem w
kierunku winowajcy. Naród amerykański mógłby zażądać od ‘Alfreda’ by
otworzył swoją kiesę i całkowicie zrefundował skradzione dobra. Jednakże
takie remedium nawet do głowy nie przychodzi zwykłemu Amerykaninowi. Powodem
jest żydowskie zaangażowanie się w omawiany przedmiot. Możemy zatem
zakończyć pierwszy etap naszej analizy nutą czysto materialistyczną, tak
drogą sercom wulgarnych marksistów. Bogaci Żydzi wykupują media, które
kamuflują ich (i ich współbraci) przestępstwa. Żydzi umiejscowieni w mediach
ochraniają bogatych Żydów: w mediach prawicowych, ochraniają oni wszystkich
ludzi bogatych i mających władzę; w mediach lewicowych, zamazują różnicę
pomiędzy ‘Jeffem’ i ‘Alfredem’. Czy tego właśnie chcą Żydzi?
Tłumaczył
Roman Łukasiak (poprawki M.G.)