For One Democratic State
in the whole of Palestine (Israel)

FOR FULL EQUALITY OF NATIVE AND ADOPTIVE PALESTINIANS

FOR One Man, One Vote

Home


Search

Izrael Szamir

(Israel Shamir) 

Kabała Władzy

Tłumaczył: Roman Łukasiak


Żydzi popierający Jezusa[1] (Jews for Jesus) i przeciwni Jezusowi

 

            „Żydzi są źli, i w piekle jest specjalne miejsce właśnie dla nich. Mówiłem im: Wierzcie, w kogo chcecie. Czyńcie, co głosicie. Tylko trzymajcie się w piekle daleko od nas.”

            Nie biegnijcie, aby mnie zadenuncjować, nie śpieszcie się z wysyłaniem tego artykułu do miejscowego oddziału ADL lub LICRA, nie nasyłajcie policji na mój dom. Nie zacytowałem Adolfa Hitlera, nie bójcie się. Był to dokładny cytat z gazety Haaretz, z artykułu felietonisty tej gazety, Bradley’a Burston’a, z pominięciem jednego określenia: „popierający Jezusa”. Źli, według Haaretz, to jedynie ‘Żydzi popierający Jezusa’, którzy powinni być posłani do piekła. ‘Żydzi przeciwni Jezusowi’ są doskonali i godni miłości.

            Wybuch gniewu Burston’a zasługuje na przeanalizowanie. Mówi, że Żydzi są dobrzy; więc tym, co czyni niektórych Żydów złymi - jest ich miłość do Chrystusa. Ergo, Chrystus jest według Burston’a nienawistny; i najbardziej liberalna gazeta w Izraelu nie widzi widocznie w tym niczego nagannego. Idę o zakład, że opluci obrońcy chrześcijan w Izraelu, jedynie wytrą twarz i będą twierdzić, że była to kropla deszczu. Papież i Kofi Annan nie potępili tego, a Kongres nie ogłosił dnia żałoby, co robi, kiedykolwiek Żydów wspomina się w sposób nie tak zaszczytny, jak zawsze. Najbardziej chrześcijański prezydent, Bush, nie wspomniał o tym wyskoku nienawiści premierowi Olmertowi podczas spotkania w Białym Domu. Gazety Zachodu były zajęte rozpowszechnianiem kłamstw o Iranie, i nie zwróciły uwagi na tą napaść na wiarę ich milczących większości.

            Aby ukryć swoje zamiary, Burston udaje, że chodzi o coś innego. Zamiast powiedzieć prosto z mostu: „Tak, nienawidzę Jezusa i gardzę chrześcijanami”, znalazł inną winę „Żydów popierających Jezusa” (Jews for Jesus): prowadzą oni działalność misyjną. Warczy, że nawracanie jest prześladowaniem; nie można głosić kazań do Żydów. Jeśli „nawracanie jest prześladowaniem”, to dlaczego żydowskie państwo traci mnóstwo pieniędzy podatników (łącznie z podatkami płaconymi przez chrześcijan) na nawracanie chrześcijan na wiarę żydowską? Istnieje oficjalny państwowy program nawrócenia 200 000 rosyjskich chrześcijan, mieszkających w Izraelu, na wiarę „Żydów przeciwnych Jezusowi”. Na czele tego programu stoi urzędnik państwowy, energicznie nim zarządzający.

Ponadto, jeśli „nawracanie jest prześladowaniem”, dlaczego „Żydzi przeciwni Jezusowi” kierują swoją antychrześcijańską propagandę z Nowego Jorku do Moskwy? Jeśli nie chcesz by podważano twoją wiarę, dlaczego podważasz wiarę innych? Rzeczywiście, Żydzi często twierdzą, że nie nawracają. Jest to tylko częściowa prawda: gdy chrześcijanie chcą przyjąć nawróconych Żydów jako swoich braci chrześcijan, to Żydzi nie chcą nawracać innych ludzi na pełnowartościowych Żydów, wystarcza im tylko, gdy inni stracą swoją wiarę i odwrócą się od Chrystusa. I pracują nad tym: oskarżają Kościoły, rozpowszechniają straszne historie o księżach pedofilach, zakazują Bożego Narodzenia i propagują Ewangelię według Judasza. Robią to pod przykrywką „sekularyzacji”, co jest po prostu judaizmem dla nie-Żydów, formą uwielbienia Mammona. „Tylko trzymajcie się w piekle daleko od nas” wzywa Burston ‘Żydów popierających Jezusa’. Czyż nie powinien, dać tej rady swoim współwyznawcom, ‘Żydom przeciwnych Jezusowi’, i zagnać ich z powrotem do getta?

            Burston lamentuje: „Trudno jest być w ogóle Żydem. Źle jest, jeśli jesteś Żydem świeckim, i nie mniej trudno być religijnym. Trudno być Żydem w diasporze, gdy żyjesz wśród nie-Żydów. Trudno jest tam żyć, gdy mieszkasz pośród mnóstwa Żydów”. Tak, jest trudno, ponieważ nie jest to naturalne. Trudno jest żyć wierząc, że wszyscy cię nienawidzą i chcą cię zabić. Trudno jest wyprzeć się Chrystusa, ponieważ Jego światło ogrzewa nas wszystkich. Jest trudno, i nie jest to potrzebne, jak spanie na ostrych gwoździach. Osoby nazywające siebie „Żydami” także są ludźmi; one także potrzebują Chrystusa, i wyrzeczenie się Jego jest o wiele bardziej szkodliwe dla ich dusz, niż może kiedykolwiek być szkodliwe jakiekolwiek zaprzeczanie holokaustu.

            W dalszym ciągu Burston mówi: „Szacunek dla tej religii (Żydów przeciwnych Jezusowi), pozwala tej religii żyć”. W żadnym wypadku! Wasza „religia żydowska”, obejmująca „Żydów świeckich”, nie jest religią. Nie może być „Żydów świeckich”, tak samo jak „świeckich chrześcijan”, lecz implikacja tego jest o wiele gorsza: jeśli Żyd przestrzegający zasad wiary wciąż wierzy w Boga, to Żyd świecki zastąpił Boga swoim etnicznym pochodzeniem; jest człowiekiem, którego kompleks wyższości, wynikający z wybraństwa, nie jest łagodzony przez potulność wymaganą przez wiarę. Dlaczego osobie świeckiej nie wystarcza by być tym, kim jest, Izraelczykiem w Izraelu, Amerykaninem w Ameryce, Rosjaninem w Rosji? Czy nie jest to po prostu pragnienie bycia kimś lepszym, kim się nie jest? O nich Ewangelia mówi „twierdzą, że są Żydami, lecz nimi nie są”. W potomkach Żydów nie ma niczego złego z urodzenia: po odrzuceniu poczucia swojej wyższości mogą stać się tak samo dobrzy jak wszyscy inni, i to każdy z nich ma zdecydować, czy jest Żydem, czy po prostu zwykłym Izraelczykiem, Amerykaninem lub Rosjaninem.

            W Izraelu, jak wszędzie indziej, coraz więcej ludzi przestaje uważać siebie za ‘Żydów’ i dołącza do narodu, wśród którego żyją. Znany pisarz izraelski A.B. Yehoshua oraz filozof Menahem Brinker uważają, że Palestyńczycy są częścią ich narodu o wiele bardziej niż są taką częścią Żydzi z Manhattanu lub Chicago - łączność z którymi, ich zdaniem, należy do przeszłości. Rozpoczyna się ruch niepodległości: dotychczas, państwo Izrael było kolonią światowego żydostwa, lecz uważamy, że ta pępowina powinna być odcięta, ponieważ powstrzymuje ona powstawanie nowego narodu, który obejmuje wszystkich mieszkańców Ziemi Świętej, bez Żydów żyjących gdzie indziej.

            Ziemia Święta może czynić cuda. Amerykański Żyd płakał przed Bogiem mówiąc: „Posłałem mego syna do Jerozolimy a on nawrócił się na chrześcijaństwo”, Bóg mu odpowiedział: „Zdarzyło się to także z Moim Synem”. Stary dowcip może się urzeczywistnić na masową skalę, ponieważ żydowskie państwo w Palestynie udowadnia, że z etycznego punktu widzenia żydowski paradygmat jest niemożliwy i niepożądany. Zmaterializowały się tutaj wszystkie ponure przepowiednie myślicieli przeciwnych judaizmowi: Goje są zamknięci, głodzeni i bombardowani w hojnie podarowanym przez Żydów więziennym okienku - strefie Gazy. Gdy Żydzi nie lobbują za zniszczeniem Iranu, ostrzeliwują Liban. Zagraniczni robotnicy mają zero praw i często są deportowani; zdarza się, że nawet ich nędzne wynagrodzenia nie są im wypłacane. Także dola izraelskich pracowników jest nie do pozazdroszczenia; gdy właściciele, lichwiarze i gracze giełdowi nie płacą podatków, praca jest opodatkowana do oporu. Państwo żydowskie jest dobre dla dentystów, dilerów obracających pieniędzmi i rabinów; nie jest dobre dla pozostałych, ponieważ jest to państwo żydowskie.

            Co do prośby Burston’a o szacunek, to nie możemy szanować „religii”, która uczy nienawiści do Chrystusa i chrześcijan. Na długo przed Inkwizycją, w pierwszym wieku, Żydzi specjalnie dołączyli do swojej codziennej modlitwy birkat haminim (wyklęcie chrześcijan); nawet teraz pobożni Żydzi odmawiają je każdego ranka. ‘Lepiej jest umrzeć, niż być uzdrowionym przez chrześcijanina’, nakazywała Miszna. Talmud poprawił to, pozwalając zabijać chrześcijan (szczególnie byłych żydów) przy wszelkiej okazji, i przekształcił to w przykazanie. Majmonides, wielki luminarz judaizmu, zmienił zwykłą nienawiść w cały system: Żyd nie powinien naśladować chrześcijan, nie powinien kłaniać się Jego obrazowi, nie powinien robić Jego obrazu dla siebie lub dla innych, lecz Żyd powinien spalić miasto chrześcijan, i nie pozwolić nigdy na jego odbudowanie. Ponadto, Żyd ma nie lubić aktywnego chrześcijanina („fałszywego przywódcy”), ma nie ustawać w nienawiści do chrześcijanina, ma nie ratować chrześcijańskiego misjonarza przed śmiercią, ma nie przypisywać misjonarzowi żadnych zasług, ma nieustannie szkodzić fałszywym przywódcom itd. Na szczęście dla nas, dzisiejsi Żydzi nie stosują się do tych przykazań bardziej - niż do zakazu strzyżenia bród.

            Burston wybrał „Żydów popierających Jezusa”, jako ulubiony obiekt nienawiści. Faktycznie, żydowska nienawiść do Chrystusa i chrześcijan jest głęboko zakorzeniona, lecz ich nienawiść do ich dawnych braci, którzy opuścili bandę, przechodzi ludzkie pojęcie. W południowo-wschodnim narożniku ogrodzenia Wzgórza Świątynnego zachowało się makabryczne wspomnienie starcia Żydów popierających Jezusa ze sprzeciwiającymi się Jemu. W roku AD 65, jakieś trzydzieści lat po Zmartwychwstaniu, miłość do Chrystusa znalazła doskonałe dojścia do wspólnoty nienawidzących, i ówcześni Burston’owie postanowili rozprawić się z Żydami popierającymi Jezusa w jedyny sposób, jaki znali. Zaprosili Jakuba, brata Pańskiego (najwyraźniej był to syn Józefa z wcześniejszego małżeństwa i rósł razem z Jezusem), i poprosili go, by wyjaśnił ludowi, że Jezus nie był Mesjaszem ani Synem Bożym. Jakub zgodził się wystąpić przed ludem. Ogromny tłum zebrał się na terenie świątyni, oczekując na wielce rozreklamowane wystąpienie Jakuba, który był dobrze znany ze swojej świątobliwości. Ludzie mówili, że kolana miał jak wielbłąd, ponieważ wiele klęczał. Cały czas pościł i modlił się za Jerozolimę i jej nieposłuszny lud. Jakub był także biskupem Kościoła Jerozolimskiego, i wciąż starał się być jednocześnie Żydem i chrześcijaninem. Kapłani poprosili o ciszę i wezwali Jakuba by świadczył. I stary świątobliwy biskup podszedł i świadczył: Jezus jest Chrystusem. Ówcześni Burston’owie wrzasnęli: Żydzi popierający Jezusa są źli; i strącili starca z narożnika świątyni. Ponieważ nie umarł od razu, zbiegli w dół i zabili go. Taki był koniec ‘Żydów popierających Jezusa’, i nie było ich w przyszłych wiekach.

            Od tego czasu, wielu, wielu Żydów przyjęło Chrystusa, lecz nie próbowali siedzieć na dwóch stołkach naraz, ani tańczyć na dwóch weselach. W pewnym sensie zgadzam się z Burston’em: pozostawmy nazwę ‘Żydzi’ nienawistnikom Chrystusa - jak Burston i Steinsaltz, zbrodniarzom wojennym - jak Mofaz i Wolfowitz, popierającym ludobójstwo w Palestynie - jak Elie Wiesel i Alan Dershowitz, oszustom - jak Georgie Soros i Marc Rich. Pozostawmy tą nazwę małej społeczności Neturei Karta, która wypełnia wszystkie przykazania i popiera Iran i Palestyńczyków, ponieważ są to jedyni mężczyźni w żydowskiej Sodomie. Lecz my nie musimy pozostawać w Sodomie.

Chociaż sprzyjam ‘Żydom popierającym Jezusa’ i jestem gotowy bronić ich przed Burston’ami, nie zgadzam się z ich trwaniem w przeszłości. Chcą nalać młodego wina do starych bukłaków (Łukasza 5:37, Mateusza 9:17). Dobrze, że odkryli Jezusa, lecz ich część ‘żydowska’ powinna być odrzucona. Przypominają oni talmudyczne przysłowie: „tovel vesheretz beyado”, chrzczą się nie pozwalając odpaść gadziemu ogonowi. Jeśli żyją w Ziemi Świętej, mogą być palestyńskimi (lub izraelskimi) chrześcijanami, jeśli żyją w USA, mogą być Amerykanami dowolnego wybranego przez siebie wyznania chrześcijańskiego. Są oni wybrani jako członkowie nowego narodu wybranego, ludu Kościoła będącego Nowym Izraelem, i nie potrzebują starych strojów. Pozwólmy im naśladować biskupów i świętych żydowskiego pochodzenia, którzy zrezygnowali z ambicji żydowskich i zgodzili się na koronę Chrystusa. Nikt nie musi być Żydem, a ponieważ zbrodnie żydowskie w Palestynie są coraz większe, trzeba by ich w ogóle nie było.


 

 

[1] Jews for Jesus (Żydzi popierający Jezusa) – Organizacja chrześcijan ewangielicznych koncentrująca się na nawracaniu Żydów na chrześcijaństwo. (Przypis tłumacza)

 


Spis treści

 

Home